Kilka dni temu, w dzielnicy Mission Dolores w San Francisco doszło do jednego z największych pojedynczych napadów na inwestora krypto w historii miasta. Napastnik podszywający się pod kuriera wszedł do domu inwestora. Następnie obezwładnił go z użyciem broni i uciekł z laptopem, telefonem oraz dostępem do cyfrowych aktywów o wartości około 11 milionów dolarów. Wystarczyła chwila, by z portfela zniknął ogrom kryptowalut.
Kulisy napadu w San Francisco
Monitoring pokazuje osobę w ciemnych ubraniach, z kapturem, rękawiczkami i okularami, niosącą białe pudełko. Napastnik podaje nazwisko ofiary, udaje dostawę, prosi o podpis i chwilę później wchodzi za gospodarzem do środka.
Chwilę potem słychać huk, a policja w raporcie opisuje związanie ofiary taśmą i kradzież sprzętu elektronicznego wraz z dostępem do środków w portfelach.
Śledczy na razie nie ujawniają, w jaki dokładnie sposób napastnik przejął kryptowaluty. Możliwe scenariusze obejmują wymuszenie hasła do urządzenia, odblokowanie aplikacji giełdowej lub wymuszenie podania frazy seed. Kluczowe jest to, że nie doszło tu do ataku zdalnego, tylko klasycznej napadu, tyle że na cyfrowym majątku.
Police say a fake delivery person in The Mission bound an alleged victim, then robbed the San Francisco homeowner $11M worth of cryptocurrency.https://t.co/CPRavDKP5X
— Hoodline (@Hoodline) November 23, 2025
Fala fizycznych kradzieży kryptowalut rośnie
Opisany incydent nie jest odosobniony. New York Post przypomina inne głośne przypadki, w tym włamanie do domu influencerki Amouranth oraz porwanie włoskiego milionera, któremu torturami wymuszano dostęp do Bitcoina.
Co więcej, liczba ataków, w których przemoc fizyczna zastępuje złożone exploity smart kontraktów, rośnie globalnie. Dla inwestorów oznacza to przesunięcie ryzyka. Jeszcze kilka lat temu główne zagrożenia dotyczyły zhakowanych giełd, phishingu czy przejęć kart SIM.
Dziś do tego dochodzi bardzo namacalny wektor, w którym przestępca nie atakuje protokołu, tylko właściciela. Raporty branżowe zwracają uwagę, że takie napady coraz częściej są precyzyjnie zaplanowane, a ofiary są wybierane na podstawie śladów pozostawionych w mediach społecznościowych.
Dla traderów śledzących rotację ryzyka oznacza to, że obok analizy on-chain i płynności warto brać pod uwagę także zagrożenia fizyczne. Tablica rejestracyjna z napisem „BITCOIN”, publiczne chwalenie się wynikami z memecoinów czy selfie z domowym sejfem tworzy drogowskaz dla tych, którzy szukają łatwego celu.
Presja na samodzielne przechowywanie kryptowalut
Sprawa zaczęła żyć własnym życiem w społeczności technologicznej i krypto. Y Combinator CEO Garry Tan, który zna ofiarę, skomentował w mediach społecznościowych. Stwierdził, że samodzielne przechowywanie kryptowalut w domu wydaje się dobrym pomysłem do czasu, aż ktoś zapuka do drzwi z bronią w ręku.
San Francisco robber posing as delivery driver steals $11M in cryptocurrency https://t.co/mTzCTKmg7b pic.twitter.com/PESXEKjdqA
— The Independent (@Independent) November 24, 2025
Tan wskazał na sejfowe rozwiązania giełd i profesjonalnych depozytariuszy jako lepszą opcję dla dużych kwot długoterminowych.
Ta zmiana narracji ma znaczenie dla inwestorów. Przez lata hasło „nie twoje klucze, nie twoje krypto” budowało kulturową przewagę self-custody. Dzisiejsze realia pokazują, że przy dużych portfelach równie ważny jak brak ryzyka giełdowego jest brak bezpośredniej zależności między miejscem zamieszkania a miejscem, gdzie znajdują się klucze prywatne.
Coraz częściej rekomenduje się połączone rozwiązania. Część środków w zimnych portfelach fizycznie oddzielonych od domu, inny fragment w depozytach instytucjonalnych, a jeszcze inna pula w rozproszonych portfelach z ograniczonym limitem dziennym. Konta na najlepszych giełdach kryptowalutowych również zyskują w tym kontekście. Oczywiście o ile korzystasz z nich z głową i minimalizujesz przechowywanie dużych kwot on-exchange.
Portfele i tokeny portfelowe pod lupą
Napad w San Francisco od razu łączy się z dyskusją o infrastrukturze portfeli. Z jednej strony rośnie presja na poprawę bezpieczeństwa i wygody użytkowników, z drugiej rynek tokenów powiązanych z portfelami przechodzi korektę.
Dane z ostatnich tygodni pokazują, że Trust Wallet Token (TWT) traci około 4 procent w skali tygodnia i ponad 14 procent w skali miesiąca. SafePal (SFP) spada odpowiednio o 10 i 20 procent, a SAFE praktycznie stoi w miejscu w ujęciu tygodniowym, ale odnotowuje około 39 procent straty w skali miesiąca.
Taka dynamika sugeruje, że wyceny wielu dojrzałych projektów portfelowych ochłodziły się po wcześniejszych rajdach. Dla nowych projektów tworzy to przestrzeń na narrację opartą na innowacji, funkcjonalności i modelach nagród, a nie tylko na brandzie.
W tym kontekście pojawia się Best Wallet Token, który wchodzi właśnie w końcówkę swojej przedsprzedaży. Według najnowszych danych rynkowych projekt zebrał już ponad 17,4 miliona dolarów, przy cenie około 0,025995 dolara za token.

Skalą jest to największa przedsprzedaż tokena powiązanego z portfelem w latach 2024–2025. Pokazuje to, że mimo korekty na istniejących tokenach, apetyt inwestorów na nowe rozwiązania w obszarze portfeli pozostaje wysoki.
Z komunikatów projektowych wynika, że Best Wallet Token stawia na nowoczesny portfel obsługujący ponad 60 sieci, krzyżowe swapy i zniżki na opłaty transakcyjne dla posiadaczy BEST.
Po zakończeniu przedsprzedaży, zaplanowanym na 28 listopada o godzinie 12:00 UTC, token ma zadebiutować na DEX. Następnie ma pojawić się na co najmniej jednej scentralizowanej giełdzie, co może istotnie zwiększyć wolumen obrotu.
Obecnie staking BEST oferuje nagrody sięgające około 75 procent rocznie. Takie parametry jasno sygnalizują wczesny etap projektu i koncentrację na przyciągnięciu kapitału.
Od sfingowanego napadu do codziennej praktyki bezpieczeństwa
Historia z San Francisco przypomina, że technologia blockchain może być odporna na cenzurę i fałszerstwo, ale jej najwrażliwszym elementem pozostaje człowiek. W momencie, gdy 11 milionów dolarów w kryptowalutach znika po jednym źle ocenionym otwarciu drzwi, widać wyraźnie, jak cienka jest granica między cyfrowym bogactwem a realnym zagrożeniem.
Dla inwestorów oznacza to potrzebę budowania dwóch równoległych strategii. Pierwsza to standardowa gra na rynku, w której wybierasz ekspozycję na Bitcoina, altcoiny czy nowe tokeny portfelowe typu BEST.
Druga to strategia bezpieczeństwa mówi, że kontrolujesz, jak bardzo jesteś widoczny. Dobierasz dodatkowo odpowiednie proporcje między self custody, usługami instytucjonalnymi a technologiami wzmacniającymi prywatność.
Choć jak zauważyliśmy, czasami cyberbezpieczeństwo nie wystarcza, by uchronić swoje cyfrowe aktywa, to dobry portfel kryptowalutowy, jest solidną podstawą, by chronić swoje zasoby.






