
Ostatnie dni nie były najlepsze dla rynku kryptowalut. Aktywa cyfrowe mocno straciły na wartości szczególnie w weekend. To wynik fali eskalacji konfliktu handlowego pomiędzy USA i Chinami. Wprawdzie Trump ma spotkać się z Xi Jinpingiem, ale równocześnie zapowiada odwet handlowy na Państwo Środka. W takim otoczeniu inwestorzy odwracają się od ryzykownych aktywów, a za takie uważa się kryptowaluty. Spadają także spółki krypto, ale to inwestycje zwykle dużo bardziej bezpieczne, ponieważ cechuje je mniejsza zmienność. Dlatego, patrząc długoterminowo, dla wielu inwestorów przecena może być nawet okazją inwestycyjną, zwłaszcza w przypadku perspektywicznych i dynamicznie rozwijających się projektów. Tutaj wzrok inwestorów przyciąga m.in. spółka HYLQ z ekspozycją na token $HYPE z ekosystemu Hyperliquid.
Napięcia handlowe a kryptowaluty. Jak reagują rynki?
Konflikt gospodarczy pomiędzy Chinami i Stanami Zjednoczonymi rozpoczął się na początku 2018 r., kiedy prezydent USA, Donald Trump, zaczął nakładać cła i inne bariery handlowe na Chiny. Co jakiś czas fala napięć eskaluje. Mimo że oba mocarstwa nie są w stanie wojny kinetycznej, sytuacja jest napięta. Podczas kiedy Waszyngton ogłosił podwyższenie ceł na kluczowe towary importowane z Chin, w tym półprzewodniki, Pekin nie pozostał bierny. Chiny wprowadziły przepisy zakładające poważne zacieśnienie kontroli eksportu technologii i produktów w sektorze metali ziem rzadkich.
W dobie napiętej sytuacji rynki kryptowalut zareagowały błyskawicznie. Jeżeli porównać dziś indeksy z wykresami sprzed tygodnia, na wartości straciły niemal wszystkie najważniejsze kryptowaluty z wyjątkiem stablecoinów USDT i USDC. Inwestorzy zaczęli wycofywać kapitał z bardziej ryzykownych aktywów. Wyraźnie obniżył się również wolumen obrotu na giełdach krypto.
Potwierdza się, że kryptowaluty reagują na globalne czynniki makroekonomiczne. Widać tutaj podobieństwo do akcji spółek technologicznych. Inwestorzy tych aktywów wyrażają w ten sposób obawy o spowolnienie gospodarcze. Jeżeli napięcie geopolityczne będzie się pogłębiać, rynek krypto może wejść w fazę silnej korekty.
Giełdowe spółki krypto pod presją
Skoro spadają kryptowaluty, cierpią także spółki krypto ściśle powiązane z aktywami cyfrowymi. Przykładowo MicroStrategy, Coinbase oraz Robinhood straciły na wartości nawet ok. 10%. To sporo, ale trzeba pamiętać, że są to podmioty giełdowe najmocniej skorelowane z rynkiem Bitcoina i altcoinów.
Źródła presji są złożone. Przede wszystkim spółki krypto operują na niskich marżach i niekiedy wysokiej dźwigni, a więc jest naturalne, że są wrażliwie na wahania cen kryptowalut. Co więcej, część firm ma zaciągnięte zobowiązania zabezpieczone kryptowalutami. To również potęguje ryzyko przy gwałtownych spadkach.
Wydaje się, że po nagłej reakcji rynków pesymizm powoli ustępuje. Inwestorzy mają nadzieję, że sytuacja na linii USA – Chiny będzie ustabilizowana. Gracze giełdowi nastawieni optymistycznie wykorzystują spadki jako okazję, czekając na dynamiczne odbicia, kiedy napięcia geopolityczne osłabną. Może to skutkować powrotem kapitału spekulacyjnego, a nawet napływem środków z funduszy defensywnych szukających dywersyfikacji w aktywach cyfrowych. Na tym tle coraz częściej wymienia się też spółki takie jak HYLQ.
HYLQ – czy spółka krypto z ekspozycją na DeFi może być odporna na kryzysy geopolityczne?
HYLQ Strategy Corp. to kanadyjska spółka często porównywana do MicroStrategy. Wszystko przez strategię, ponieważ firma gromadzi rezerwy w tokenie $HYPE. To natywny aktyw ekosystemu Hyperliquid, a więc jednej z najdynamiczniej rozwijających się platform DeFi na świecie. Spółka opiera więc swoją działalność na sektorze zdecentralizowanych finansów (DeFi), łącząc tradycyjny rynek kapitałowy z ekosystemem blockchain.
Podmiot jest notowany na kanadyjskiej giełdzie CSE (ticker: HYLQ) oraz na rynku OTC w USA (HYLQF). W ten sposób inwestorzy, poprzez zakup akcji HYLQ (np. przez Interactive Brokers), uzyskują giełdowy dostęp do świata zdecentralizowanych finansów. Wszystko bez konieczności zakładania portfela krypto czy korzystania z giełd DEX. Ostatnie wydarzenia również negatywnie wpłynęły na kurs HYLQ. Jeżeli jednak nastroje rynkowe ulegną poprawie, takie podmioty mogą odbić się szybciej niż klasyczne giełdy krypto czy fintechy zależne od prowizji transakcyjnych.
Natomiast w czasie bessy na rynku takie spółki krypto mogą okazać się bardziej odporne na kryzys. Faktycznie kurs akcji HYLQ jest pośrednio powiązany z wartością tokena $HYPE. Jednak nie zależy tylko od niej. Akcje spółki HYLQ mogą być bowiem traktowane jako bezpieczniejsza forma ekspozycji na DeFi.
Lekcja dla inwestorów na rynku krypto
Jest bardzo prawdopodobne, że nie jest to jeszcze koniec napięć politycznych pomiędzy USA i Chinami. Sytuacja może eskalować, chociaż planowane spotkanie Trumpa z Xi Jinpingiem daje szanse na porozumienie. Niezależnie od tego, jak rozwinie się sytuacja, ostatnie dni są dobrą lekcją dla inwestorów, zwłaszcza tych o mgniejszym doświadczeniu. Pokazuje to, jak ważna jest dywersyfikacja.
Inwestorzy przekonali się po raz kolejny, że jest to rynek uzależniony od nastrojów. Gwałtowne spadki kursów Bitcoina czy Ethereum, a tym bardziej mniej funkcjonalnych altcoinów, mogą być bardzo dynamiczne. Równocześnie błyskawicznie przekładają się na wyniki i kapitalizację spółek krypto trzymających aktywa cyfrowe w swoich bilansach.
Wiąże się to więc z pewnym ryzykiem, ale z drugiej strony daje też ogromne możliwości. Na tym tle unikalnym podejściem wyróżnia się spółka HYLQ, której model polega na budowie ekspozycji na zdecentralizowany ekosystem Hyperliquid poprzez inwestycję w token $HYPE. To oznacza, że HYLQ uczestniczy w rozwoju sektora DeFi i robi to w ramach regulowanego rynku giełdowego. Dla inwestorów jest to kompromis pomiędzy kontrolowanym poziomem ryzyka a wysokim potencjałem wzrostu. Nie jest wykluczone, że to jedne z najlepszych akcji groszowych krypto, jeżeli okaże się, że spółka będzie jednym z głównych beneficjentów nowego cyklu hossy w sektorze DeFi.
